"Roznegliżowane" Iva Prochazkowa
Jeszcze nigdy w życiu nie zdarzyło mi się czytać czeskiego kryminału. Skandynawskie jak najbardziej, angielskie, owszem, polskie również się zdarzały, ale czeskie? Tego nie było w repertuarze aż do teraz. Pewnie jesteście ciekawi jakie są moje pierwsze wrażenia? A więc powiem krótko : jak najbardziej pozytywne. Już od kilku lat zapewniam czytelników, że polscy autorzy w niczym nie ustępują europejskim czy amerykańskim twórcom. Teraz widzę, że również czeska literatura (nawet ta popularna) znajduje się na światowym poziomie. Więc nie lękajcie się i dajcie jej szansę, naprawdę warto.
W podmiejskiej dzielnicy Pragi, pewnego zimowego wieczoru, odnalezione zostaje ciało młodej Koreanki. Ofiara ubrana jest w seksowny strój zwany fishnet bodystocking, erotyczną bieliznę zupełnie nieodpowiednią do warunków pogodowych, co sugeruje że jej ciało zostało specjalnie przeniesione do ogrodu koreańskiego biznessmana, pana Wanga.
Na miejscu, zawiadomiony przez sąsiada, który odnalazł ciało dziewczyny, zjawia się podinspektor
Marian Holina, wielbiciel słodkich bułeczek i astrologii. Odnalezione na miejscu zdarzenia ślady oraz zeznania świadków kierują śledztwo w dwa miejsca : wielki, kilkuhektarowy azjatycki targ-zwany w skrócie SEPA, oraz ekskluzywny klub z dziewczynami do towarzystwa.
Choć obie, dotychczas przetłumaczone, książki Ivy Prochazkovej dotarły do mnie jednocześnie, przygodę z podinspektorem Holiną rozpoczełam od tomu drugiego? A dlaczego? Wydaje mi się, że była to kwestia przypadku. Po przeczytaniu książki wiem, że na pewno był to dobry początek a sama autorka zdobyła u mnie duży kredyt zaufania, a przy okazji wzbudziła we mnie wielkie oczekiwania. Jej debiut z pewnością potraktuję nieco bardziej ulgowo.
Jako fanka skandynawskich kryminałów, a szczególnie twórczości Henninga Mankella, sięgając po każdy kolejny kryminał mam nadzieję, że choć po części będzie przypomniał wspaniałe dzieła jednego z moich ulubionych autorów. Muszę przyznać, że Iva Prochazkowa, napisała książkę która jest bardzo "skandynawska". Po pierwsze : jest zimno. Jest zimno, jest zima, pada śnieg, są zaspy, minusowe temperatury i wszechobecny lód. Nie mamy tu do czynienia z polskimi roztopami czy pluchą na ulicach. Praska zima jest zimą suchą, słoneczną, zimą iście szwedzką co sprawiło, że gdyby nie nazwy własne to moja wyobraźnia nadal by umiejscawiała akcję powieści gdzieś w okolicach Sztokholmu.
Po drugie "Roznegliżowane" są typową przedstawicielką kobiecego kryminału, który narodził się właśnie w Skandynawii (Marklund, Lackberg). Powieści te w znacznej mierze realizują postulaty feministek, ukazując kobiety jako ofiary patriarchalnego społeczeństwa. Siłą tych książek jest połączenie rozbudowanej warstwy obyczajowej (często również romantycznej) z dużą dawką kryminału. Jednak w większości jest to kryminał w wersji soft. Nie jak u Ketchuma gdzie krew się leje strumieniami lub u Kinga gdzie psychoanaliza sprawcy wychodzi na pierwszy plan. Tutaj nasze autorki skupiają się na samym śledztwie w sensie proceduralnym. Zamiast straszyć czytelnika wymyślają wielowątkowe intrygi mające na celu wywiedzenie czytelnika w pole.
Podobnie jak w przypadku skandynawskich koleżanek, bohaterki (i bohaterowie) książki Prochazkowej to ludzie z krwi i kości, z którymi czytelnik może się w pełni zidentyfikować. Ofiarą mogła być twoja najbliższa przyjaciółka, a zabójcą kwiaciarz z budki na rogu. Autorka daje nam pełen obraz wszystkich znaczących postaci i poświęca duża czasu na ich rozwój psychiczny i emocjonalny.
Jak wspomniałam wyżej "Roznegliżowane" to kryminał w wersji soft, gdzie nie znajdziemy opisów scen przemocy czy ochlapanych krwią miejsc zdarzeń. Wydarzenia, te ważne dla fabuły, są albo wynikiem drobiazgowego śledztwa albo rozgrywają się bezpośrednio w psychice naszych bohaterów. Choć w tym wypadku autorka zaserwowała nam sporo zwrotów akcji oraz brnięcia w ślepe uliczki (do końca się nie domyśliłam, kto jest zabójcą) to również sporo się dowiedziałam o ludzkiej psychice i o przyczynach, które mogą pchnąć pozornie normalnych ludzi do popełnienia zbrodni.
"Roznegliżowane" to bardzo ciekawa, wciągająca i rozbudowana książka, po którą powinni sięgnąć czytelnicy, którzy mają dość zwykłej kryminalnej sieczki. W tej dość obszernej książce mamy praktycznie wszystko to, co powinien posiadać rasowy kryminał : ciekawą fabułę, mnóstwo pozornie ze sobą nie powiązanych wątków, z których dobry inspektor sprawnie skleci całość, wiarygodnych bohaterów i sporą dawkę czeskiego humoru. Wszystko to napisane jest bardzo dobrym stylem. No i oczywiście na niesamowita sztokholmsko-czeska Praga. Prawdziwa uczta dla pop-kulturalnych zmysłów. Polecam
Tytuł : "Roznegliżowane"
Autor : Iva Prochazkova
Wydawnictwo : Afera
data wydania : 23 maja 2017
Liczba stron : 416
Tytuł oryginały : Divky nalehko
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz