"Sekrety i kłamstwa" Sylwia Trojanowska

     Już dawno chciałam podjąć pewne wyzwanie i tak się złożyło, że trafiło na akurat tę powieść. Głównym celem tego testu było sprawdzenie, jak dużo zapamiętałam z lektury w miesiąc po zakończeniu czytania. Z moich notatek wynika, że książka mi się podobała, była lekka łatwa i przyjemna i z niecierpliwością czekam na kolejny tom. A jak sprawy się mają po 30 dniach? Proszę państwa, z przykrością muszę przyznać, że zapomniałam praktycznie całą fabułę, imiona bohaterów odleciały gdzieś w niebyt, a recenzję tę piszę bazując na wyrywkach wspomnień. Cały dzień zastanawiałam się co jest tego przyczyną? Czyżby pamięć już nie ta? Chyba nie skoro pamiętam inne książki. Czyżby nie podobał mi się styl autorki aż tak bardzo, bym szybko wyrzuciła powieść z pamięci? To też raczej wątpliwe biorąc pod uwagę notatki pisane w trakcie lektury. Doszłam do wniosku, że przyczyną luk w pamięci jest fakt, że w ostatnich tygodniach przeczytałam sporo polskich powieści dla kobiet i większość z nich oparta była na tym samym schemacie. Rozwódka, wdowa, singielka wpada na tajemnicę, zagadkę z przeszłości, w której rozwiązaniu pomaga jej przystojny rozwodnik, wdowiec, singiel. W pewnym momencie fabuły zaczynają się przenikać, szczegóły zacierać w pamięci. I zapominamy. Aż do kolejnego tomu, który pozwoli nam sobie przypomnieć. 

Magdalena, dwa lata po śmierci męża, wraca do rodzinnego miasta, Szczecina. Przyjechała na zaproszenie swojego osiemdziesięcioletniego dziadka, który po latach, pragnie pogodzić się z wnuczką. Mężczyzna, skrywa tajemnicę ze swojej młodości i zdecydował, że jest już właściwy moment by ujrzała ona światło dzienne. W opowieściach Ludwika losy rodziny splotą się z burzliwą historią Szczecina z czasów drugiej wojny światowej. Mieszkając w starym, rodzinnym mieszkaniu Magdalena odbudowuje relacje z sąsiadami i poznaje również mężczyznę, który wpada jej w oko. Czy w Szczecinie, czeka na nią nie tylko rodzinna historia lecz również miłość?

Opis książki zaczerpnięty został z okładki książki. Gdybym ja, musiałam teraz napisać go na nowo, brzmiałby on : Magdalena wraca do rodzinnego miasta spędzić ostatnie miesiące z umierającym dziadkiem. Mężczyzna jest bardzo zrzędliwy i antypatyczny dlatego atmosfera pomiędzy nim a wnuczką jest niezwykle napięta. We dwoje przeglądają album ze zdjęciami, który opowiada nieznaną dziewczynie historię jej rodziny. Pamiętam jeszcze Szczecin w latach wojny, jakieś niemieckie nazwiska, oraz psychopatę (a może psychicznie chorego lub też wioskowego głupka), który biegał po łąkach i lasach, w poszukiwaniu chochoła. I jeszcze był młody mężczyzna i jego tajemnica, przyjaciółka dziadka i przystojny lekarz. Postaci zapamiętałam całkiem sporo, jednak relacje jakie między nimi panowały nieco gorzej. Pisząc tę recenzję obrazy powoli powracają. Myślę, że jeszcze kilka godzin intensywnego przypominania i rozmyślań, i fabuła by się na powrót wyklarowała, tak bym była przygotowana na następny tom. Mam nadzieję, że autorka nie pozwoli na niego zbyt długo czekać, bo jeśli po 30 dniach mam duże luki w pamięci, to co będzie po kilku miesiącach albo roku? Czy trzeba będzie czytać od nowa? A może wystarczy mi pobieżne przejrzenie dialogów, na których oparta jest powieść? Jedyne co zapamiętałam bardzo dobrze to "obraz" Szczecina z lat wojny. Niektóre sceny zdziwiły mnie swoją brutalnością, nieczęsto się zdarza by w literaturze kobiecej, autorki nie bały się mówić o zbrodniach wojennych. Muszę przyznać, że Sylwii Trojanowskiej udało się odmalować atmosferę tamtych czasów. Czuć tutaj ból i strach przed najeźdźcą, widać złamane miasto, które nawet po latach, będzie nawiedzać widmo wojny.

Bardzo dobrze zapamiętałam jeszcze jedną rzecz : rozmowy naszych bohaterów. Oczywiście nie chodzi mi o ich treść tylko o wydźwięk. Zwróciłam uwagę na to, że przez cały czas Magdalena warczała na swojego dziadka a on nie pozostawał jej dłużny. Widać po kim nasza protagonistka odziedziczyła swój charakterek. I choć starszy mężczyzna był dla mnie trudnym orzechem do zgryzienie to Magdalena wydawała mi się o wiele bardziej antypatyczna i denerwująca, szczególnie na samym początku. Od razu było wiadomo, że chce poznać prawdę o swojej rodzinie, więc nie potrzebnie piętrzyła przed sobą problemy, stawiała warunki, bulwersowała się zachowaniem swojego bliskiego i nawet go szantażowała. Przypuszczam, że autorce chodziło o przedstawienie samego procesu "wybaczania" i budowania nowych, zdrowych relacji rodzinnych. Choć pomysł był dobry, to z wykonaniem poszło nieco gorzej. Wszystko potoczyło się zbyt szybko. W jednej chwili Magdalena zamierza nocować w hotelu i przeznaczać dla dziadka godzinkę dziennie, by już kilka dni później stał się dla niej jedną z najważniejszych osób w życiu, kimś komu się robi herbatki i wozi do lekarza. Moim zdaniem nie na tym polega wybaczenie. Jest to proces dość powolny, który nie następuje w ułamku sekundy. Niestety zabrakło tutaj wiarygodności. Podobnie było z wątkiem miłosnym. Co mnie zaskakuje w polskich powieściach dla kobiet, to fakt że nasze singielki mają wyjątkowy fart do spotykania przystojnych singli bez bagażu doświadczeń. Naprawdę po świecie chodzi tylu wolnych trzydziestolatków, tylko czekających na to by ich poderwać? To ja się pytam : gdzie oni są? A tutaj jeden po drugim wyskakuje niczym Filip z konopi, i raz dwa zdobywa serce naszej bohaterki. No dobra, może to nie jest INSTA LOVE, ale coś jest na rzeczy. I żeby tego było mało, to na dokładkę mamy drugiego przystojniaka w kolejce. A dla tych co lubią jak jest intensywnie, to autorka dołożyła jeszcze zagadkę kryminalną. Muszę przyznać, że powieść ta jest niezwykle nasycona. I dobrze, że się dużo dzieje, bo nie sposób się wtedy nudzić. 

Z moich notatek wynika, że styl Pani Trojanowskiej jest niezwykle płynny, łatwy i poprawny. Nie jest ambitny (o ile tak można powiedzieć o samym stylu) czy nad wyraz elokwentny, jednak i gatunek tych cech nie wymaga. Ważne by czytało się szybko i by nie nudziło. I tak właśnie było. Zresztą większość książek opartych na dialogach, to powieści, które wprost połykamy. Moja przygoda z literaturą polską wciąż trwa, wciąż próbuję się przekonać do gatunku, którego nie jestem targetem, wciąż go analizuję, sprawdzam co może się podobać czytelniczkom. I bazując na recenzjach innych ,oraz własnych notatkach, nie pozostaje mi nic innego jak tę książkę polecić. Jednak czy jest na tyle dobra by wybić się z tłumu setek jej podobnych? Myślę, że raczej nie, ale może drugi tom mnie czymś zaskoczy? Poczekamy, zobaczymy.


Tytuł : "Sekrety i kłamstwa"
Autor : Sylwia Trojanowska
Wydawnictwo : Czwarta Strona
Data wydania : 22 sierpnia 2018


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :


http://czwartastrona.pl/ksiazki/
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger