"Podniebna pieśń" Abi Elphinstone
1
bajka
,
baśń
,
fantastyka
,
fantasy
,
folk
,
Królowa Śniegu
,
książki z wyobraźnią
,
literatura młodzieżowa
,
miłość
,
rodzeństwo
,
science fiction
,
śpiew
,
Wilka
Podniebna pieśń to książka, której okładka zapiera dech w piersiach. Jeśli moim celem byłoby ocenianie dzieł po okładkach, to z pewnością ta, znalazłaby się w pierwszej dziesiątce. Niestety oprócz wyglądu zewnętrznego ważne jest także "mięsko", czyli literackie wnętrzności. Jak byłam mała to uwielbiałam jak babcia opowiadała mi legendy, dawno zapomniane historie i zapierające dech w piersiach, czasem przerażające, baśnie. Jedną z moich ulubionych była "Królowa Śniegu". O przygodach Gerdy i Kaja mogłam słuchać bez końca. Wchodziłam pod ciepłą, puchową kołdrę, dostawałam kubek gorącego mleka i już byłam gotowa na spotkanie z krainą lodu i mrozu. Z pewnością każdy z was zna tę bajkę więc dobrze wiecie, iż z disneyowską "Frozen" raczej ma mało wspólnego. Współczesna wersja "Królowej śniegu" czyli "Podniebna pieśń" jest niczym wehikuł czasu, który zabrał mnie w czasy mojego dzieciństwa. I wiecie co? Okazuje się, że prawdy, wartości i morały w niej zawarte, nadal są niezwykle aktualne.
W Erkenwaldzie, miejscu gdzie wieloryby pływają pomiędzy górami lodowymi a wilki wyją w tundrze, ciężko jest spotkać ludzi : ukrywają się, aby nie zostać więźniam Królowej Lodu. Okrutna władczyni postanowiła pochłonąć głosy wszystkich mieszkańców Erkenwaldu. Jak już tego dokona, stanie się nieśmiertelna. Eska i Flint mają niewiele czasu, aby namówić zwaśnione plemiona do
wspólnej walki, odnaleźć mityczny róg należący do jednego z Bogów Nieba i
wymyślić sposób, jak zagrać na rogu… z gwiazd.
Czy zdarzyło wam się kiedyś czytać powieści Michelle Paver z cyklu "Kroniki pradawnego mroku"? Bohaterem tych książek są : 12-letni chłopiec imieniem Torak, syn szamana klanu wilka oraz jego nieodłączny towarzysz Wilk. Nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że to właśnie ten cykl stał się bezpośrednią inspiracją dla Abi Elphinstone. Świat u naszej autorki, podobnie jak u Paver, jest zaprojektowany w ten sposób by widoczna była różnica między kulturą szamańską a wczesnymi religiami nowożytnych ludów północy, jednak cała magia, atmosfera, bohaterowie i ich umiejętności oraz kultura są unikatowe i oryginalne. "Kroniki pradawnego mroku" były książkami skierowanymi do młodszych czytelników. Ich głównym założeniem było dostarczenie rozrywki. Elphinstone idzie o krok dalej. Jej świat jest bardziej rozbudowany i kompleksowy a intryga bardziej złożona. Autorka oprócz dobrej zabawy, postanowiła czegoś czytelnika nauczyć.
Nasza główna bohaterka Eska, uwięziona jest w pałacu Królowej Śniegu, która desperacko pragnie namówić dziewczynkę do tego, by przemówiła. Kiedy bowiem z jej ust wydobędą się dźwięki, niecna władczyni zyska nieśmiertelność. Eska jest jednak uparta. Jedyne czego pragnie to odzyskać swoje wspomnienia, których ją pozbawiono.
Flint szuka swojego miejsca na świecie. Jego brat jest przywódcą klanu, więc chłopak robi wszystko by mu się przypodobać. Nawet jeśli obejmuje to szalone plany włamania do pałacu. Kiedy spotyka tam Eskę, która prosi go by ją uwolnił, jego dobre serce nie potrafi odmówić. Kiedy oboje uciekają z pałacu i wyruszają w nieznane, czytelnik może obserwować narodziny pięknej przyjaźni. Podróżują przez niebezpieczne terytoria w poszukiwaniu odpowiedzi na wiele pytań : kim są, co jest w życiu najważniejsze, gdzie jest nasz dom? Z pewnością większość młodych ludzi, choć raz zadała sobie któreś z tych pytań. W dzisiejszych, nietolerancyjnych czasach, bardzo łatwo jest paść ofiarą dyskryminacji. Często wystarczy "zły" ubiór w szkole czy jedno źle dobrane słowo, i zostajemy wyalienowani. Człowiek jest istotą, która do prawidłowego rozwoju potrzebuje punktu odniesienia jakim jest społeczeństwo. To ono nas wychowuje i kształtuje. Jednak oprócz rodziny, przyjaciół, nauczycieli jesteśmy jeszcze my sami. Mamy własne pragnienia, marzenia i cele. Często o nich zapominamy. Eska nie ma wspomnień. Jest niczym biała karta, którą dopiero trzeba zapisać. Dziewczynka nie zna swojej rodziny, nie wie gdzie przynależy. Poznając siebie będzie w stanie odkryć prawdę o swoim pochodzeniu i przeszłości. My też powinniśmy choć raz odrzucić to wszystko co nas otacza, postawić się w centrum wszechświata. Przeanalizować własne potrzeby, poznać swoje "ja". Znalezienie własnego miejsca jest niezwykle ważne bo sprawia, że nie dość że czujemy się bezpieczni to jesteśmy szczęśliwi.
Również Flint ma zadanie do wykonania. Był chłopcem, który zapomniał o swoich potrzebach, robił wszystko by przypodobać się innym. Chciał za wszelką cenę zobaczyć uznanie w oczach brata. Jednak okazało się, że są na tym świecie rzeczy ważniejsze od pochwał bliskich. Trzeba pokonać Królową Śniegu, nie dopuścić do tego by stała się nieśmiertelna. A dokonać tego można tylko poprzez zjednoczenie wszystkich klanów. Zadanie to jest trudne do wypełnienia, gdyż ilu ludzi tyle historii i punktów widzenia i często nie da się ich wszystkich pogodzić. Choć jest to książka fantasy spokojnie można znaleźć tutaj przełożenie do naszej rzeczywistości. My, ludzie, nie ufamy innym, szczególnie jeśli wywodzą się z innych kultur czy społeczności. Są dla nas obcy. Zazwyczaj w swoich osądach podpieramy się stereotypami, zwracamy uwagę na kolor skóry, pochodzenie, grubość portfela. Jak ktoś nosi porwane jeansy uważamy go za niechluja, jak zasłania twarz jest niebezpieczny, ciągle uśmiechnięty to głupek. A jak do kogoś przylgnie dana etykietka, to bardzo ciężko jest się jej pozbyć. Autorka pokazuje nam, że nie warto oceniać ludzi po wyglądzie zewnętrznym czy pozorach. By wyrobić sobie zdanie na czyjś temat, trzeba kogoś dobrze poznać, coś wspólnie przeżyć. Czasem warto jest przebić się przez ten mur uprzedzeń i nauczyć ufać nieznajomemu. Warto zjednoczyć się w imię wspólnego dobra, nawet jeśli czyjś punkt widzenia niekoniecznie nam odpowiada, właśnie po to wymyślono kompromisy. Trzeba tylko się nauczyć mądrze z nich korzystać.
Bardzo podobał mi się prolog oraz epilog książki. Oba fragmenty utrzymane są w nieco mitycznym, folkowym nastroju. Początek stanowi doskonałe wprowadzenie do większej całości. Autorka zamiast zarzucić nas mnóstwem faktów i informacji, opowiedziała wspaniałą legendę, co nadało powieści piękną oprawę. Czytelnik już na wstępie wie, że będzie miał do czynienia z magiczną historią, a jak wiadomo w przypadku gatunku fantasy, nie wszystko tutaj musi mieć logiczne wytłumaczenie. Autorka wie jak zwracać się do młodych czytelników. Styl jest prosty, pozbawiony ozdobników. Doświadczony mól książkowy może nazwać go : płytkim. Zdecydowanie jest to literatura ze średniej półki, jednak Elphinstone udało się przyciągnąć moją uwagę. Czytając czułam zimno (pomagały w tym płatki śniegu na każdej stronie). Książkę przeczytałam na jednym posiedzeniu, od czasu do czasu tylko wstając i dolewając sobie czekolady. Niestety babcia już nie przynosi kubków pod kołdrę.
"Podniebna pieśń" to dobrze napisana, trzymająca w napięciu, oryginalna książka z pogranicza baśni i literatury folkowej. Dużą rolę odgrywa tutaj natura, zwierzęta, magia oraz dobro i zło. Czytelnik dowiaduje się, że zło może istnieć bez wyraźnej przyczyny. Jednak przede wszystkim jest to książka o przyjaźni. Relacje pomiędzy naszymi bohaterami są wyjątkowe, głębokie. Szczególnie urzekł mnie związek pomiędzy Flintem i Blu, jego młodszą, uznawaną za "chorą", siostrą. Ta więź, opiekuńczość, miłość-wszystko to było niezwykle realistyczne. Książka posiada wszystko to co powinna dobra powieść dla młodzieży : akcję, ciekawych bohaterów, dobre tempo, trochę zła, trochę dobra lecz co najważniejsze jest nośnikiem pozytywnych wartości. I wibracji. Polecam.
Tytuł : "Podniebna pieśń"
Autor : Abi Elphinstone
Wydawnictwo : Wilga
Data wydania : 16 stycznia 2019
Liczba stron : 288
Tytuł oryginału : Sky Song
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję :
Okładka cudowna!
OdpowiedzUsuń