"Primum non nocere" Emelie Schepp
1
Emelie Schepp
,
kryminał
,
literatura skandynawska
,
Media Rodzina
,
medycyna
,
morderstwo
,
nordic noir
,
sensacja
,
seryjny morderca
,
skalpel
,
szpital
,
thriller
Ja się zastanawiam dlaczego dopiero teraz usłyszałam o tej książce. Jak mogłam przegapić tak dobrą autorkę? "Primum non nocere" to fantastyczny thriller, poruszający tematy takie jak strata, morderstwo, zemsta, odkupienie i lojalność. Po części to suspens, po części kryminał proceduralny, jednak jedno jest pewne : to po prostu wspaniała, trzymająca w napięciu książka. Choć okładka sugeruje nam, że będziemy mieć do czynienia z thrillerem medycznym, to niestety tym razem wydawca wprowadził nas w błąd. Jednak tym razem jestem w stanie to wybaczyć, gdyż nawet teraz, już dobre kilka godzin po skończeniu lektury, nadal buzują we mnie emocje. A wcale nie zapowiadało się tak kolorowo. Czytajmy więc...
W jednym z mieszkań w Norrköping, znalezione zostają zwłoki zamordowanej. Pierwszą osobą, która znalazła się na miejscu zbrodni, jest kierowca karetki pogotowia Philip Engström. Kiedy wkrótce po tym zdarzeniu, dochodzi do kolejnego morderstwa, mężczyzna zdaje sobie sprawę, że znał obie ofiary. Do podobnego odkrycia dochodzi również, zajmująca się sprawą, prokurator Jana Berzelius. Jana wraz z inspektorem Henrykiem Levinem i detektywem Mią Bolander muszą odkryć prawdę i powstrzymać mordercę, którego motywem wydaje się być zemsta.
Początkowo czytanie szło mi dość opornie. Trudno się temu dziwić w końcu zaczęłam od trzeciego tomu, i to co dla wiernych czytelników Schepp było znane i wiadome, ja musiałam dopiero odkryć. Musze powiedzieć, że poznawanie bohaterów, ich słabych i mocnych stron, relacji i przeszłości, było niezłą frajdą. Wyobraźcie sobie puzzle do których nie dołączono rysunku poglądowego. Ułożenie obrazka jest skomplikowane, jednak jak w końcu uda nam się tego dokonać, to satysfakcja gwarantowana. A wierzcie mi autorka zadbała o to by elementów naszej układanki było sporo. Główną bohaterką jest oczywiście prokurator Jana Berzelius a pomaga jej zespół policyjny, do którego należą : Gunnar, Mia, Henrik, Anneli i technik Ola. Mamy tutaj również sporo postaci drugoplanowych oraz oczywiście brutalnie zamordowane ofiary. A zwieńczeniem tego wszystkiego, czyli przysłowiową wisienką na torcie, jest tajemniczy mężczyzna, którego "coś" łączy z naszą panią prokurator, i wierzcie mi nie chodzi tutaj o romans. Niestety nie mogę zdradzić nic więcej, ponieważ niezależnie co bym nie powiedziała to boję się, że zdradzę zbyt dużo z tej fenomenalnej fabuły. Jednak żeby jeszcze dodatkowo przysłodzić powiem, że zarówno styl, jak i charakteryzacja są na najwyższym poziomie i nawet jeśli szybko zgadniecie, kto stoi za morderstwami, to gwarantuję wam, że dalsze czytanie nadal będzie czystą przyjemnością. Tutaj muszę wtrącić małą uwagę : "Primum non nocere" to książka, która potrzebuje bardzo długiej rozgrzewki by wystartować z kopyta. Co bardziej niecierpliwi czytelnicy mogą nerwowo pocierać kartki czy zakładać nogę na nogę. Prawdziwa jazda zaczyna się dopiero od mniej więcej połowy książki, jednak zaufajcie mi jest na co czekać.
Niewątpliwie mocną stroną książki jest fakt, że jej fabuła dzieje się w środowisku medycznym. A, że w szpitalach, operacjach, salach pooperacyjnych, skalpelach czy strzykawkach nie ma nic romantycznego ani zabawnego, to możemy się domyślać, że i sama książka jest mroczna, ciemna, przerażająca i wywołująca dreszcze. I jeśli tak myślicie to macie rację. Schepp napisała kryminał w stylu nordic noir i wyszło jej to znakomicie. Całość fabuły opiera się na tym, że ktoś kiedyś popełnił błąd lekarski i w konsekwencji musiał zrezygnować z pracy. Była rozprawa sądowa, był wyrok. Lekarz dostał zakaz wykonywania zawodu. Wiele lat później zaczynają ginąć ludzie, ktoś zabija ofiary skalpelem. Czy to możliwe, że sprawa sprzed lat ma jakiś związek z morderstwami "dziś"? Za tą tezą przemawia fakt, że ofiary oraz świadkowie związani są z światkiem medycznym. Jednak dlaczego ktoś chciałby się zemścić dopiero teraz?
Z reguły jest tak, że tam gdzie wielu bohaterów, tam wiele dramatów. Tak było i tutaj. Choć główną bohaterkę mamy jedną to jej koledzy z posterunku, również pełnią bardzo ważne role w powieści i autorka zadbała o to, byśmy dogłębnie ich poznali. Jedni znajdują się w szczęśliwych związkach, inni przeżywają rodzinne tragedie czy osobiste dramaty. Jednych coś gniecie i uciska, drugich bawi i cieszy jednak pewne jest, że w życiu każdego z nich coś się dzieje i autorka nie boi się tego czegoś wynieść na światło dzienne. Bardzo lubię, kiedy bohaterowie, których poznaję są ludźmi z krwi i kości a nie tylko atramentowym szkieletem. Tutaj poznałam cały posterunek prawdziwych, popełniających błędy i uczących się na nich postaci.
Nawet jeśli ktoś nie lubi dramatów i całej obyczajowej otoczki, to będzie zadowolony gdyż sama "zbrodnia" w tej powieści jest fascynująca. Cała historia kręci się wokół ludzi okaleczonych i pozostawionych na śmierć. Autorka ma niezwykły dar do plastycznego opisywania miejsc, szczególnie miejsc zbrodni. Robi to w iście fotograficzny, często nawet brutalny sposób. Czytając o horrorze jaki się tam rozegrał jesteśmy w stanie wyobrazić sobie co musieli czuć wezwani na miejsce zbrodni ratownicy. Naprawdę trzeba mieć mocne nerwy do pracy w policji czy służbach medycznych, zdecydowanie nie jest to łatwy kawałek chleba.
Po przeczytaniu tej książki wiem, że koniecznie muszę sięgnąć po poprzednie części cyklu o Janie Berzelius. Emelie Schepp jest znakomitą pisarką, która wie jak zainteresować czytelnika i trzymać go w napięciu do samego końca. "Primum non nocere" to jedna z tych książek, która oferuje nam zabawę w "Guess who". Autorka ustami i działaniami swoich bohaterów daje nam wskazówki a naszym zadaniem jest odkrycie tajemnicy i rozwiązanie zagadki. Tym razem poszło mi nie najgorzej. A wy macie ochotę się zabawić? Zdecydowanie polecam.
Tytuł : "Primum non nocere"
Autor : Emelie Schepp
Wydawnictwo : Media Rodzina
Data wydania : 30 kwietnia 2018
Liczba stron : 400
Tytuł oryginału : Prio ett
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :
Ta okładka jest naprawdę przerażająca, ale w pozytywnym znaczeniu! :) Lubię takie książki, więc na pewno dam jej szansę <3 Mam nadzieję, że się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuń