"Znikający stopień" Maureen Johnson
3
kryminał
,
literatura amerykańska
,
literatura dla młodzieży
,
Maureen Johnson
,
niebezpieczeństwo
,
Poradnia K
,
porwanie
,
śledztwo
,
Truly Devious
,
zabójca
,
zagadka kryminalna
,
zaginięcie
Wiecie czego najbardziej nie lubię a jednocześnie kocham? Cliffhangerów, czyli dramatycznych, trzymających w napięciu zakończeń odcinków seriali czy książek. Kiedy w przypadku programów takich jak przykładowy "Klan" czy "Na wspólnej", kiedy wiemy że następnego dnia czeka nas kolejne spotkanie z bohaterami, jest to do zniesienia, tak kiedy mamy do czynienia z zakończeniami sezonów czy kolejnych tomów cyklu, i wiemy że na ciąg dalszy będziemy musieli poczekać pół roku albo i dłużej, to sprawa staje się iście dramatyczna. Dzisiejsi widzowie i czytelnicy muszą się uzbroić w cierpliwość i stalowe nerwy, co doskonale można było zauważyć w przypadku produkcji "Gry o tron", której nie dało się zastąpić niczym innym. Pozostawało czekać na kolejne sezony (i ewentualnie bawić się w wymyślanie własnych scenariuszy). Media bardzo uzależniają i silnie działają na wyobraźnię czytelników. Jeśli coś nam się spodoba od samego początku, to będziemy za tym tęsknić i wypatrywać oznak zbliżającej się premiery. Pierwszy tom cyklu pozostawił mnie z setką pytań, na które chciałam poznać odpowiedź. To, że po tylu miesiącach doskonale pamiętałam jego fabułę świadczy o tym, że Maureen Johnson spisała się na medal. Czy podobnie wyszło z kontynuacją?
Wszyscy fani pierwszej części, ale też Agathy Christie czy Arthura Conan
Doyle’a, nie mogą przegapić drugiego tomu – jest równie mroczny i
zagadkowy, co „Nieodgadniony”.W drugim tomie Stevie powraca do Vermontu – za namową znienawidzonego
Edwarda Kinga. Polityk jest w trakcie kampanii prezydenckiej i nie na
rękę są mu wybryki syna, Davida. King proponuje układ: Stevie będzie
kontynuować naukę, a w zamian dopilnuje, żeby David, z którym łączy ją
coś więcej niż tylko znajomość, nie sprawiał problemów.Stawka jest jednak znacznie wyższa. Kim jest morderca? Jakie znaczenie
ma zagadka pozostawiona przed laty przez Alberta Ellinghama? Co kryje
się w sprawie Nieodgadnionego? Zdarzenia sprzed dziesięcioleci mają
wpływ na to, co dzieje się tu i teraz…
Muszę przyznać, iż sama byłam zaskoczona tym, jak wiele zapamiętałam z poprzedniego tomu,bowiem książki dla młodzieży zazwyczaj przeze mnie "przelatują", szczególnie te pseudo detektywistyczne. Nie wiem czy tym razem było inaczej ponieważ powieść ta bardziej przypominała dzieła Agathy Christie niż typowe książki dla nastolatków, czy też naprawdę bardzo chciałam poznać rozwiązanie zagadki. A może po prostu tęskniłam za bohaterami i chciałam zobaczyć, jak też potoczą się ich losy i czy w końcu pojawi się, tak typowy dla literatury new adult, "love factor". Odpowiedzi może być wiele jednak najważniejsze jest to, że doczekałam się kolejnego tomu i już od pierwszych zdań wiedziałam, gdzie jestem, co się wydarzyło i byłam gotowa na kolejną szaloną jazdę. Cieszy mnie fakt, iż Maureen Johnson wierzy zarówno we własne siły, jak i w sympatię i zaufanie swoich czytelników, i nie zrobiła tego co większość autorów, a mianowicie, nie streściła fabuły poprzedniego tomu, a w zasadzie nawet do niego nie nawiązywała. W tę pułapkę łapie się większość młodych autorów, a dla czytelników jest ona bardzo irytująca. Po co bowiem czytaliśmy poprzednie tomy jeśli teraz mamy to wszystko powtórzone? Ja jestem zadowolona, że zaczęłam tam gdzie skończyłam.Jednak dla tych z was, którzy nie czytali "NIEodgadnionego" pokrótce przedstawię to co się tam wydarzyło. W pierwszej części cyklu mieliśmy okazję poznać inteligentną Suzie, która znalazła się w gronie szczęśliwców, którzy dostali możliwość uczęszczania do elitarnej szkoły dla utalentowanej młodzieży, Akademii Ellingham. Placówka ta została założona przez Alberta Ellinghama, który chciał stworzyć jedyne w swoim rodzaju miejsce gdzie uczniowie będą się uczyć tego, co ich interesuje oraz rozwijać własne, indywidualne talenty. Jednak wkrótce po otwarciu szkoły, żona oraz córka założyciela zostały porwane, a jedyną wskazówką co do intencji porywaczy był pozostawiony na miejscu list. Ta nierozwiązana zagadka z przeszłości, położyła się cieniem na całej Akademii. Stevie Bell uczęszcza do szkoły w jednym celu...by dowiedzieć się, kto stał za sprawą porwania. Jednak kiedy zaczynają ginąć kolejne osoby, dziewczyna zdaje sobie sprawę, że ma do czynienia z więcej niż jedną tajemnicą. Jeśli powyższe zdania was nie zainteresowały, to albo mój talent pisarki jest mało "charyzmatyczny", albo po prostu nie lubicie powieści detektywistycznych. Jeśli prawdziwą odpowiedzią jest ta z bramki numer dwa, to zdecydowanie odradzam wam "Znikający stopień", gdyż jest to książka na wskroś kryminalna, której nie powstydził by się sam Artur Conan Doyle.
W odróżnieniu od części pierwszej tym razem autorka nieco więcej czasu poświęca psychice i sylwetkom naszych bohaterów, dając nam okazję lepiej ich poznać. Również tutaj, główną protagonistką jest Suzie, jednak poznajemy ją jeszcze lepiej. Ci, którzy czytali pierwszy tom wiedzą, że dziewczyna cierpi na stany lękowe z pogranicza paranoi, na które nie ma praktycznie żadnej skutecznej terapii. Ja również, choć w nico mniejszym stopni, miewam napady strachu a czasem nawet paniki. Wiecie czego boją się najbardziej? Jazdy autostradą kiedy prowadzone są na niej roboty drogowe. Wydaje wam się to głupie? To wyobraźcie sobie jak byście się poczuli, jadąc samochodem , bez możliwości zjechania na rozkopane pobocze, kiedy nagle tracicie oddech i macie mroczki przed oczami? Dlatego jak tylko widzę informację o robotach drogowych to zjeżdżam najbliższym zjazdem i szukam drogi zastępczej. Ponieważ wiem czym jest lęk i paranoja to mogę wam z czystym sercem powiedzieć, że bohaterka, którą stworzyła autorka jest jak najbardziej prawdziwa i wiarygodna. Osoby cierpiące na te zaburzenia zachowują się dokładnie tak jak Suzie. U niej jednak na plus działa jej inteligencja i bystrość oraz fakt, że zdaje sobie sprawę z problemu is stara się z nim walczyć. Stosuje różne metody od medytacji po wyciszenie oraz nie boi się korzystać z pomocy przyjaciół. Kiedy w świecie rzeczywistym ludzie cierpiący na zaburzenia psychiczne traktowani są często jak szaleńcy, w Akademii Ellingham sprawa jest o tyle prostsza, że tutaj praktycznie nikt nie jest normalny. Kolejny raz mamy okazję spotkać (mojego ukochanego) Nata, który jest najbardziej ekscentryczną, ekstrawertyczną i wyalienowaną postacią literacką, z jaką miałam styczność. To człowiek, który nie lubi innych, nie ma ochoty się z nimi komunikować, jest antypatyczny i ciągle zastanawia się nad jednym "czemu wszyscy są tacy głupi". Myślicie, że go nie polubicie? Szczerze w to wątpię bowiem jest to postać, która głośno zadaje pytania, które my stawiamy sobie w myślach. Do tego jest przeuroczy w swojej niedostępności. Mamy tutaj również Davida, który stał się główną przyczyną powrotu Suzie do szkoły. Choć już od pierwszego tomu wiadomo, iż pomiędzy dziewczyną a młodym, zbuntowanym chłopakiem jest chemia, to tak naprawdę do niczego jeszcze nie doszło. Tak, wyobraźcie sobie że pierwszy tom był wolny o insta miłości, za co jestem bardzo wdzięczna. A drugi? Tutaj niby zaczyna coś iskrzyć, jednak ognia z tego jeszcze nie będzie. Jednak wracając do Davida, to dopiero w tej części, poczułam do niego sympatię. W końcu dowiedziałam się, dlaczego zachowuje się odpychająco, złośliwie i (mówiąc kolokwialnie) po chamsku. Na jaw wyszły sekrety skrywane przez jego rodzinę, które całkowicie zmieniły moje wyobrażenie o tej postaci. Oprócz bohaterów których znamy, pojawiają się tutaj całkowicie nowe sylwetki, których głównym zadaniem jest postawienie jeszcze większej ilości pytań. Szkoda, że nie są tak chętni w udzielaniu na nie odpowiedzi.
Jako "wykwalifikowana" czytelniczka zauważyłam, iż autorzy bardzo często wpadają w pułapkę tak zwanego "drugiego tomu", szczególnie jest mamy do czynienia z trylogią. Zamiast potraktować drugą część jako integralną całość i równomiernie rozdystrybuować napięcie oraz zwroty akcji, jest ona traktowana jako uzupełnienie a często i wypełnienie pustych kartek. Tym razem było inaczej. Już pierwsza część zwiastowała, że będzie się działo, jednak to dopiero w drugiej autorka pokazała swój potencjał oraz talent. Jak napisałam wyżej wraz z nowymi postaciami pojawiają się nowe wątki, nowe pytania i nowe scenariusze. Zapewne każdy z was czytając powieści kryminalne, stara się we własnej głowie rozwiązać zagadkę. Ja również tak robię, dodatkowo analizując szczegółowo wszystkie dostępne wskazówki i potencjalne ścieżki. Choć miałam w głowie tysiące gotowych zakończeń, tak o tym , które zaserwowała nam Johnson, nie zastanawiałam się ani przez chwilę. Było ono niczym Deus Ex Machina, pojawiło się znikąd i na pierwszy rzut oka nie miało nic wspólnego z tym co działo się w powieści. Dopiero po przemyśleniu stwierdziłam, że ma to jakiś głębszy sens. A więc tak drodzy państwo, doczekaliśmy się i poznaliśmy nazwiska porywaczy rodziny Ellinghama, jednak jeśli myślicie, że to koniec to się grubo mylicie. Autorka zaplanowała dla nas jeszcze więcej emocji, jeszcze więcej zbrodni i jeszcze więcej rozrywki oraz....kolejny gigantyczny cliffhanger. Ja obiecuję, że jeszcze jedno takie zakończenie a zacznę brać tabletki na ciśnienie.
Maureen Johnson jest osobą otwartą i niezwykle często angażuje się w różnego rodzaju projekty wydawnicze oraz współpracę z innymi autorami. Pisała wspólnie z Johnem Greenem i Cassandrą Clare, znanymi i cenionymi twórcami powieści dla młodzieży. Sam fakt, że młoda amerykanka, została dostrzeżona przez takich wyjadaczy świadczy o jej niesamowitym talencie. Muszę przyznać, że ja się zakochałam. Jako nastolatka pilnie ucząca się języka angielskiego, pewnego dnia dostałam od "cioci ze Stanów" paczkę pełną książek o Nancy Drew, zdolnej i inteligentnej dziewczynie, której pasją były wszelkiego rodzaju zagadki kryminalistyczne. Były to pierwsze powieści detektywistyczne, jakie przeczytałam, i to właśnie one poniekąd miały wpływ na mój gust literacki. Czytając książki Johnson miałam wrażenie, że przeniosłam się w czasie i kolejny raz wraz z Nancy prowadzę kryminalne śledztwo. Jednak tym razem Nancy to Suzie i wierzcie mi ma zdecydowanie więcej do zaoferowania. Nawet dorosłym. Polecam.
Tytuł : "Znikający stopień"
Autor : Maureen Johnson
Wydawnictwo : Poradnia K
Data wydania : 15 maja 2019
Liczba stron : 400
Tytuł oryginału : Vanishing Stair
a możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :
Nie słyszałam o tej książce, ale że jestem fanką Agaty Christie i Sherlocka Holmesa to z chęcią zapiszę ją na swojej liście :) Poczeka na swoją kolej :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszej części.
OdpowiedzUsuńWkradł ci się mały błąd, główna bohaterka to Stevie ;) (błąd pojawia się tylko na samym początku i na samym końcu, później jest już poprawnie ;p)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszym tom blisko rok temu oraz kilka dni temu skończyłam czytać tę książkę po raz kolejny, bo mimo że pamiętałam praktycznie wszystko, to chciałam sobie odświeżyć tę pozycję przed lekturą drugiego tomu :)
,,Nieodgadniony" bardzo przypadł mi do gustu i nie mogę się doczekać aż przeczytam drugi tom, bo pokładam w nim ogromne nadzieje!
Spojlerka, miedzyplanetarne.blogspot.com