"Zapłata" Małgorzata Rogala

Kilka miesięcy temu po udanej pierwszej randce z autorką, kiedy miałam przyjemność przeczytać "Kopię doskonałą" obiecałam sobie, że koniecznie musimy to powtórzyć. Sięgając po "Zapłatę" mniej więcej wiedziałam czego mogę się spodziewać : szybkiej akcji, prostego języka i ciekawych bohaterów. I właśnie to dostałam. W swoim życiu przeczytałam sporo kryminałów i thrillerów. Jedne przeraziły mnie swoją mroczną atmosferą jeszcze inne trzymały w napięciu i sprawiały, że obgryzałam paznokcie. Tutaj nie było aż takich emocji, niemniej jednak czytało się przyjemnie. Zagadka nie jest skomplikowana, wzmianki o moim rodzinnym mieście jak zwykle cieszą oczy a romanse nie zdominowały fabuły, czego się obawiałam. Jednym słowem było przyjemnie. To zdecydowanie jedna z tych książek, które można przeczytać na jednym posiedzeniu, bez zbytniego angażowania szarych komórek. Takiej literatury też potrzebujemy, szczególnie pod koniec męczącego dnia. Rogala bardzo dobrze wypełnia tę niszę.


Starsza aspirant Agata Górska i komisarz Sławek Tomczyk wezwani zostają na miejsce zbrodni, do jednego z warszawskich night clubów. Ofiarą okazuje się młody prawnik. Jeden z przyjaciół mężczyzny odnalazł jego ciało w toalecie. Prawdopodobną przyczyną śmierci było otrucie. prawa może mieć związek ze śmiertelnym pobiciem sprzed ośmiu lat. Śledztwo staje się łamigłówką, której początek tkwi w przeszłości. Ktoś nie chciał, żeby prawda ujrzała światło dzienne i bardzo się postarał, żeby zatrzeć ślady zbrodni.

Muszę przyznać, że "Zapłata" jest jedną z tych książek, które szokują już na samym początku. W pierwszym rozdziale poznajemy nastoletnią dziewczynkę, molestowaną przez lekarza-pedofila. Naprawdę mocne prawda? Autorka na wstępie zrzuca bombę a potem, już do samego końca, rażeni jesteśmy jej odpryskami. Co prawda motyw pedofilii jest jedynie wydarzeniem z przeszłości, które pozwala nam lepiej poznać naszą główną bohaterkę, jednak sam wątek główny jest równie wstrząsający. Ktoś morduje z zimną krwią. Nie używa do tego żadnych skomplikowanych narzędzi czy broni. Wybrał dość niekonwencjonalną metodę : trucizny. I to te ogólnodostępne, rosnące w przydomowych ogródkach. Czytając tę książkę przypomniałam sobie moją fascynację botaniką i przestrogi mojej babci : tego nie jedz, to jest trujące, to powoduje wysypkę a to ślepotę. Przerażające jest to, jak łatwo możemy kogoś otruć. Przepisy na śmierć w męczarniach dostępne są w Internecie. Nie trzeba chodzić po aptekach, bojąc się że zostaniemy rozpoznani, nie musimy trudzić się i zacierać dowodów. Wystarczy jeden, własnoręcznie przyrządzony, napar i dobra okazja, i załatwione. Trup na miejscu. Dziś wiedza gromadzona przez zielarki czy szeptuchy, jest ogólnie dostępna.  Książka ta skłoniła mnie do tego by lepiej poznać florę naszego kraju. Teraz, kiedy mam małe dzieci, bardziej zwracam uwagę jakie rośliny są w moim otoczeniu i co ewentualnie może trafić do małych buź. To, że rosnący na łąkach tojad może doprowadzić do uduszenia to wiedza podstawowa, jednak czy wiedzieliście, że trujące są nawet kwiaty doniczkowe, tak popularne w naszych domach? Piękne monstery mogą powodować choroby dróg oddechowych, cisy i niektóre inne rośliny, które sadzimy w ogródkach, mogą doprowadzić do nagłej śmierci. W sumie to cieszę się, że nie mieszkam w Australii czy którymś z krajów azjatyckich gdzie trujących przedstawicielek flory jest jeszcze więcej.
Muszę przyznać, że pomysł na mordercę-truciciela, który zamiast laboratoryjnie skomponowanych mieszanek, podał swoim ofiarom coś ogólnodostępnego jest dla mnie innowacyjny. Niektórzy autorzy dwoją się i troją, wymyślają skomplikowane receptury, a tutaj proszę, wystarczyło otworzyć atlas botaniczny i mamy gotowy pomysł na truciznę. A że roślinek o "morderczych" właściwościach jest sporo to i trupów można namnożyć. A wiadomo im więcej ciał tym ciekawszy kryminał. Wierzcie mi, tutaj się nudzić nie będziecie.


Małgorzata Rogala ma talent do kreowania postaci. Na całe szczęście nigdy ne musiałam utrzymywać bliższych kontaktów z przedstawicielami służb mundurowych, jednak jeśli by ktoś mnie spytał jak ich sobie wyobrażam to opisałabym dokładnie Sławka i Agatę. Ona, nieco postrzelona, inteligentna, skoncentrowana na pracy i lojalna, on twardo stąpający po ziemi, łasuch o dobrym sercu i stalowych nerwach. W parze tworzyli naprawdę zgrany i wzajemnie się dopasowujący duet. Na początku się troszkę obawiałam, że autorka zagoni ich do wspólnego łóżka, jednak dość szybko odeszła od tego pomysłu. Choć z pewnością w pracy do siebie pasują tak prywatnie są raczej dobrymi przyjaciółmi niż materiałem na małżeństwo. Zresztą Rogala miała inne plany co do ich samotności więc nie martwcie się. Jak to mówią : każda potwora znajdzie swojego amatora. Wszyscy wielbiciele polskiej literatury obyczajowej, kryminalno-obyczajowej i kryminalnej, pisanej przez kobiety, wiedzą, że wątek romansu jest czymś koniecznym, bez którego nie ma prawa powstać żadna dobra powieść. Rogala odrobiła lekcję i mamy tutaj i miłość, i mizianie i sex, jednak wszystko to jest tak ciekawie i zgrabnie wkomponowane w fabułę, że nie razi po oczach i nie przytłacza.
"Zapłata" nie jest typowym kryminałem proceduralnym, choć dość dużo czasu spędzamy na analizowaniu materiału dowodowego i oglądaniu miejsc zbrodni. Autorka oszczędziła nam jednak krwawych opisów i nieprzyjemnych szczegółów, a skupiła na samym śledztwie.Akcja z rozdziału na rozdział staje się coraz bardziej dynamiczna, poznajemy nowe wątki i dajemy się zapędzić w ślepe zaułki. Z początku myślałam, że rozwiązanie zagadki morderstwa będzie banalnie łatwe. Ba, spodziewałam się że to jedna z tych książek w których od samego początku znamy sprawcę i to od kłębka dochodzimy do nitki a nie na odwrót. Okazało się jednak inaczej a doprze zaplanowany zwrot akcji doprowadził do mocnego punktu kulminacyjnego. Samo zakończenie również okazało się zadowalające a ostatni akapit daje nam nadzieję na kolejne spotkanie z bohaterami. Już się nie mogę doczekać. 

Jako warszawianka lubię czytać książki, których fabuła osadzona jest w moim rodzinnym mieście. Każda nazwa własna, każda ulica czy miejsce przywoływało mnóstwo wspomnień. Saska Kępa, ulica Chmielna, popularne niegdyś lokale kojarzą mi się z intensywnym studenckim życiem, które niestety mam już za sobą. Rozumiem jednak, że dla czytelnika nie zorientowanego w topografii miasta, nazwy te mogą nic nie znaczyć. Tak samo jak mnie nie interesują zaułki Sztokholmu czy Moskwy. Tej lokalnej geografii było tutaj zdecydowanie za dużo. 

Małgorzata Rogala swoją przygodę z pisarstwem rozpoczęła od powieści obyczajowych, jednak dość szybko przerzuciła się na kryminały. My czytelnicy powinniśmy być jej za to wdzięczni. Autorka ma głowę pełną pomysłów i nic nie wskazuje na to by miały się one skończyć. Książki Rogali to kryminały ze średniej półki, coś niezobowiązującego do poczytania w autobusie czy wygodnym fotelu. Są jak kolejny odcinek ulubionego serialu, który cieszy lecz wiemy, że nie zapadnie w pamięć na długo. Już nie mogę się doczekać kolejnej odsłony i zobaczyć jak potoczą się losy nowo poznanych bohaterów. Całe szczęście autorka nie wystawiła mojej cierpliwości na próbę. Polecam.


Tytuł : "Zapłata"
Autor : Małgorzata Rogala
Data wydania : 14 listopada 2018
Liczba stron : 351




Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu : 
 
 
 
 
Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym :


http://www.posredniczka-ksiazek.pl/2019/01/olimpiada-czytelnicza-2019-zapisy.html
 
 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger