"Dzikie sekrety przyrody" Andy Seed

     Ostatnimi czasy, moje dziecko ze słodkiej, choć nieco szalonej pięciolatki, zmieniło się w przerażającego, absorbującego i nieustającego w boju pytona. Od słowa "dlaczego" już dostaję migreny, a "jak", "po co", "gdzie" i inne pytajniki doprowadzają mnie do białej gorączki. Rozmowa z moją córką zaczęła przypominać teleturniej jeden z dziesięciu, gdzie w tym wypadku biedny prowadzący atakowany jest dziesiątkami pytań na minutę. Skoro w moim domu zamieszkało dzikie zwierzę, to pomyślałam, że w ujarzmieniu tego stwora może mi pomóc książka Andiego Seeda "Dzikie sekrety przyrody". Szybko się okazało, iż kolejny raz uaktywniła się moja kobieca intuicja i postawiłam na dobrą kartę. Moja Jula od razu się w tej lekturze zakochała i postanowiła nauczyć się wszystkich ciekawostek na pamięć. Co prawda zamiar z jakim kupiłam tę książkę, czyli ograniczenie natrętnych pytań (nawet tych już ostatnich) nie został zrealizowany, jednak ból uszu wynagradza mi uśmiech na twarzy mojego dziecka za każdym razem kiedy dowie się czegoś nowego, zabawnego czy szokującego. Nie od dziś wszak wiadomo, że natura jest fascynująca i ciekawi zarówno tych młodych jak i starszych. 

Niezliczone fakty, anegdoty, odkrycia i ciekawostki dotyczące wszystkiego, co żyje wokół nas, podane lekko i z olbrzymim poczuciem humoru. Tak o naturze pisać potrafi tylko Andy Seed, laureat Blue Peter Book Award 2015 za Najlepszą Książkę z Faktami.Jaki spektakularny ptak nie umie latać, ale potrafi pływać? Które zwierzę nie ma głowy, mózgu, oczu ani organów? Co powinieneś zrobić w przypadku ataku osy, mewy, niedźwiedzia grizzly lub rekina? Czy żaby potrafią przewidywać przyszłość? Które zwierzęta najszybciej biegają, a które najwyżej skaczą? Dlaczego pleśń to grzyb, który czyni cuda? I jak to się dzieje, że setki ryb nagle spadają z nieba? (UWAŻAJ!)

Czytaliście kiedyś Wielką Księgę Rekordów Guinessa? W Irlandii, gdzie mieszkam, książka ta jest wydawana tuż przed Świętami Bożego Narodzenia i wielu ludzi kupuje ją w prezencie pod choinkę. Co rok jest kolejna edycja podsumowująca minione dwanaście miesięcy. Oczywiście nie każdy z nas jest na tyle wszechstronny by interesować się każdymi kategoriami i rekordami, więc jeśli znajdą się tutaj tacy, którzy kochają naturę (no wiecie zwierzątka i roślinki), to mam dla nich inną propozycję. Znacie Andiego Seeda? Ten angielski autor wymyślił coś, co może was zaciekawić. Postanowił zebrać dużo faktów, informacji, ciekawostek i anegdot z życia zwierząt i umieścić je w jednym miejscu. Pewnie teraz powiecie, że to wszystko już było. Już kilkaset lat temu znalazło się parę takich , którzy stworzyli dzieło zwane Encyklopedią, a kilkanaście lat temu powstała internetowa wersja tej książki. Ponieważ Seed doskonale zna dokonania swoich poprzedników postanowił obrazić się na dorosłych, którzy już wszystko przed nim wymyślili, i napisać książkę dla dzieci. Zresztą nie była to jego pierwsza. Angielski twórca ma na swoim koncie kilkadziesiąt pozycji, począwszy od podręczników do matematyki a skończywszy na powieściach dla dzieci i młodzieży. "Dzikie sekrety natury" jest najnowszą z jego publikacji. Autor, który przez lata gromadził doświadczenie i miał możliwość czytania zarówno pozytywnych jak i negatywnych recenzji swoich książek, dziś już doskonale wie czego chcą młodzi czytelnicy. Ma być krótko, szybko i interesująco. Wiadomo, że jak napiszemy iż atrament robi się z ośmiornicy a gepard to najszybszy ssak, to nasze dzieci posną z nudów, gdyż takie rzeczy to one mają na lekcjach biologii. By książka taka zaciekawiła największych niedowiarków i małych odkrywców, musi przekazywać treści do tej pory nieznane nawet dorosłym (uwaga rodzice przed przystąpieniem do lektury musicie nauczyć się udawać zdziwienie, wtedy lektura będzie jeszcze lepsza). Muszę przyznać, iż autor dotarł do informacji, które zdecydowanie nie są wiedzą powszechną. On nie tylko zdołał wypunktował, które zwierzę  jest najszybsze, najgłośniejsze i najmądrzejsze ale "sprzedając" mi nowe informacje, które momentami wzbudzały niedowierzanie, jeszcze bardziej wzbudził zainteresowanie zarówno moje jak i mojej córki. Niektóre ciekawostki stawały się wstępem do dyskusji, która w większości kończyła się googlowaniem. Dzięki temu na temat mrówkojadów wiem już praktycznie wszystko. 

Podobnie jak wspomniana wcześniej Księga Rekordów Guinessa, tak i "Dzikie sekrety przyrody" podzielone są na różne części tematyczne. Tutaj, wspólnym mianownikiem, jest fascynujący i niezwykle bogaty świat fauny. Dzięki Andiemu Seedowi możemy dowiedzieć się jaki gatunek zwierząt porusza się najszybciej, kto najwyżej (lub też najdalej) skacze, kto jest najcieższy czy co warto wiedzieć o żyrafach. Autor przedstawia również fakty i mity na temat znanych nam zwierząt. Czy wiedzieliście, że kupa hipopotama, podobnie jak truchło walenia, jest wybuchowa a światło wytwarzane przez świetliki nie służy do oświetlania im lotu a jest metodą komunikacji? Tych ciekawostek, faktów i informacji jest tutaj naprawdę sporo. Czasem pojawiają się takie zwierzątka bądź owady, z których istnienia nawet ja nie zdawałam sobie sprawy. Czym na przykład jest walabia czy golec piaskowy? Troszkę żałuję, że autor nie rozjaśnił mi w głowie i nie napomknął chociażby do jakiej gromady należą lub po prostu nie wstawił zdjęcia. W niektórych przypadkach musiałam posiłkować się wszechwiedzącą Wikipedią, byle tylko móc zaspokoić ciekawość mojego dziecka. 
W rozdziale pod tytułem "Dziwne i dziwniejsze" autor zebrał mnóstwo kontrowersyjnych, śmiesznych bądź też paskudnych czy odrażających faktów z życia naszych braci mniejszych. Mamy tu troszeczkę gastronomii i gustów kulinarnych, przepowiadanie przyszłości, mutacje wszelakie a nawet drogocenną kupę. Co do kupy, to też wam mogę powiedzieć pewną ciekawostkę i anegdotkę zarazem. Pewnego dnia kiedy byłam mała, spacerowałam wraz z rodzicami po plaży we Włoszech. To właśnie tam, na piasku, natknęłam się na coś kulistego i włochatego, wyglądem przypominającego piłkę tenisową, tylko że w brązowym kolorze. Dość długo się tym bawiłam podrzucając, kopiąc, wąchając. Po kilku dniach, okoliczny rybak widząc mnie z moją zabawką w ręku, oświecił moich rodziców, że bawię się "kupą" delfina. Wtedy doceniłam przywiezione w walizce zabawki ;)
W kolejnych rozdziałach autor zabiera nas w podróż dookoła świata. Odwiedzamy Sumatrę i Australię, Sri Lankę oraz wiele innych miejsc. Dowiadujemy się jak mieszkańcy poszczególnych państw nazywają wilka oraz jakich zwierząt mamy się strzec w swoich podróżach. Musze przyznać, iż zarówno dla mnie jak i dla mojej córki była (i nadal jest) to świetna przygoda. 
Ci, którzy zamiast zwierzątek wolą roślinki (choć niektóre mogą być bardziej krwiożercze od drapieżników) również nie będą zawiedzeni gdyż autor o nich nie zapomniał i poświęcił im cały rozdział. To właśnie z niego dowiemy się z czego się robi przyprawy, czym jest pleśń i dlaczego kokosy są ostatnio takie popularne. 

Ostatnia część książki, okaże się najciekawsza dla tych młodych odkrywców, którzy wolą aktywnie badać świat. Znajdują się tutaj quizy i zabawy, zagadki logiczne oraz zwierzęce łamigłówki. Niestety większość z tych aktywności była zbyt trudna dla mojej pięcioletniej córki, gdyż nie ma jeszcze odpowiedniej wiedzy, którą nabywa się w szkole podstawowej. Swój potencjał w pełni będą mogły tutaj rozwinąć dzieci w wieku 8-9 lat, które wiedzą już czym jest biologia, potrafią odróżnić gada od płaza i orientują się gdzie leży Afryka. Jednak znalazła się tutaj jedna zabawa, która "zdobyła" zainteresowanie mojej pociechy, a był nią "zwierzęcy łańcuszek". Najmłodsza osoba w grupie graczy wymienia zwierzę, a następna musi wymyślić kolejne, którego nazwa zaczyna się na ostatnią literę poprzedniego. Oczywiście nie mogą się powtarzać. Zabawa była przednia, jak zostawiłam córkę z tatą i koleżanką, to miałam czas na ugotowanie zupy (i przeczytanie paru rozdziałów książki) tak byli zajęci rywalizacją. 

Od zawsze powtarzam, że książki dla dzieci powinny uczyć i rozwijać wyobraźnię. W końcu umysł młodego człowieka jest chłonny jak gąbka, a najlepiej się uczy właśnie przez zabawę. Po przeczytaniu tej książki wiem, że Andy Seed, podziela moja zdanie (lub też ja podzielam zdanie wielu psychologów). Ja widzę ten zbiór ciekawostek w samych superlatywach : dostarczył mi wiedzy i rozrywki, zainteresował, zainspirował do poszukiwań i paradoksalnie zyskał czas dla siebie. Moja córka zapytana o to, co jej się nie podobało w książce, miała tylko jedną uwagę : brak kolorów. I tutaj po przemyśleniu muszę się z nią zgodzić. Dzieci lubią  kolory, lubią jak coś jest pstrokaty gdyż zwraca ich uwagę. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że tutaj głównym celem autora było przekazanie unikatowej wiedzy bez zbędnego rozpraszania czytelników, jednak  barwy uprzyjemniłyby ten proces. Całe szczęście mamy jeszcze naszą własną wyobraźnię i to co szare i czarno-białe, możemy łatwo pokolorować we własnej głowie. Szczególnie jak mamy kilka lat. Polecam. 


Tytuł : "Dzikie sekrety przyrody"
Autor : Andy Seed
Wydawnictwo : Wydawnictwo Literackie
Data wydania : 14 sierpień 2019
Liczba stron : 160
Tytuł oryginału : Rspb Wild Facts About Nature




Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :  




 
 
 
 
            Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym :


http://www.posredniczka-ksiazek.pl/2019/01/olimpiada-czytelnicza-2019-zapisy.html

1 komentarz:

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger