"Wiosna w sercu" Carrie Elks

     Kilka dni temu odwiedziła mnie koleżanka, i kiedy weszła do kuchni to stanęła jak wryta. Na stole leżała książka, na której okładce, widniała uśmiechnięta para a podpis głosił, że przeczytamy w niej o miłosnych porywach, które trwają więcej niż jedna wiosna. Każdy kto śledzi mój blog wie, że po literaturę miłosną sięgam bardzo rzadko, a praktycznie wcale. Dlaczego więc powieść ta trafiła w moje ręce i mało tego, została przeze mnie przeczytana? Otóż szukając ciekawej książki na Dzień Matki, natknęłam się na bardzo pozytywną recenzję poprzedniego tomu. Moja rodzicielka lubi lekkie, zabawne romanse, podrasowane nutką erotyki. Kiedy okazało się, iż mam możliwość napisania opinii na temat "Wiosny w sercu", od razu przypomniałam sobie słowa mojego "kolegi po fachu". Jeśli cykl o siostrach Shakespeare jest naprawdę tak ciekawy, jak twierdzą opiniotwórcy, to czemu mam nie dać mu szansy? Teraz, już po lekturze, cieszę się, że zapoznałam się z twórczością Carrie Elks. "Wiosna w sercu" jest dobrze napisaną, momentami pikantną, momentami emocjonalną książką, która będzie idealną odskocznią od szarej rzeczywistości.

Lucy Shakespeare jest niezwykle ambitną i dobrą prawniczką. Ma pod kontrolą wszystko i wszystkich i nie pozwala sobie na spontaniczność oraz kierowanie się uczuciami. Kiedy poznaje nowego zleceniodawcę, wie że musi bardziej niż zwykle pilnować granicy z klientem, bo Lachlan MacLeish to kuszące niebezpieczeństwo ubrane w elegancki garnitur.Lachlan MacLeish zawsze wybiera najlepszych do współpracy. Dlatego do prowadzenia swojej sprawy wybrał najlepszą, i jak się okazało, najbardziej pociągającą prawniczkę. Po każdym spotkaniu przypomina sobie, że musi skupić się na odzyskaniu Glencarraig, a nie na smukłych plecach Lucy.Oboje balansują na krawędzi pożądania, oboje starają się zachować ostrożność. To tylko kwestia czasu, kiedy podczas ich wspólnych służbowych podróży od Szkocji przez Paryż aż po Nowy Jork, złamią swoje zasady. Oboje zaczną zastanawiać się, czy czasem nie warto zaryzykować i oddać ster uczuciom.

Wielbiciele romansów, erotyków czy wszelkiego rodzaju powieści obyczajowych, dobrze znają schemat z którego korzystają autorzy. Zazwyczaj mamy do czynienia z dwójką bohaterów, pomiędzy którymi pojawia się chemia, trzaskają pioruny czy rodzi się jakakolwiek inna, mocna więź nacechowana negatywnie lub pozytywnie. Książki takie, w 90 procentach kończą się happy endem, jednak żeby do tego doszło, nasi bohaterowie muszą przejść serię perypetii, zmian losu, doświadczyć momentów szczęśliwości oraz tych z drugiego końca skali. I tutaj autorka nas nie zaskakuje. W książce poznajemy młodą, piękną dziewczynę, która dla odmiany nie jest bibliotekarką, kurą domową czy kelnerką, lecz ambitną, inteligentną i zdroworozsądkową panią adwokat. Muszę przyznać, iż o wiele lepiej czyta się książki, których bohaterowie reprezentują pewien poziom, nie są naiwni i twardo stąpają po ziemi. Okazuje się, że nawet mając dobrą pracę, prestiż i pieniądze, można się zakochać i można to zrobić z głową. Oczywiście, nadal mamy tutaj do czynienia z zauroczeniem, wraz ze wszystkimi jego atrybutami, jednak zarówno Lucy jak i Lachlan, doskonale wiedzą że samą miłością nie wyżyją. Oboje szanują swoją pracę, wywiązują się z obowiązków i wiedzą, że jeśli zawalą terminy, to stracą szacunek i zaufanie swoich współpracowników. Podobało mi się to, że Carrie Elks dostrzegła tę ludzką, przyziemną, nudną stronę naszego życia. Zazwyczaj autorzy zapominają o tym, że nasi bohaterowie by przeżyć muszą pracować, płacić rachunki, spotykać się z kontrahentami i karmić domowe zwierzątka. Nie samą miłością człowiek żyje.
Jednak nie martwcie się, jeśli kupiliście tę książkę właśnie po to, by poczytać o uczuciach, romansach i emocjach, to powieść ta zdecydowanie spełni wasze oczekiwania. Już od samego początku wiemy, jak sprawy się potoczą. Nie ważne, jak długo i intensywnie, nasi bohaterowie będą się opierać, robić uniki, uciekać i dawać odpór, od razu wiadomo, że nie dość iż wylądują w jednym łóżku, to jeszcze przywitają się o poranku. Miłość o jakiej opowiada autorka nie jest szalona czy niespełniona. Nie ma tutaj wielkich konfliktów i problemów, można wręcz powiedzieć że to sami bohaterowie robią wszystko by nic z tego nie wyszło. Jest to jedna z tych książek, w których czuć emocje i nieustanne napięcie, jednak brak tutaj dynamicznych zwrotów akcji i dramatów. Zazwyczaj w książkach o miłości mamy do czynienia ze zdradami, byłymi żonami, pomyłkami, rodzinnymi sekretami czy tajemnicami, tutaj moment kulminacyjny nie jest falą tsunami lecz przypomina delikatną falę na Bałtyku. Owszem zaczynamy się zastanawiać, jak bohaterowie wybrną z tej sytuacji jednak w głębi duszy wiemy iż dylemat przed jakim stają, jest tak naprawdę zwykłym nieporozumieniem. W takiej sytuacji, w jakiej się znaleźli, ważne jest mieć po prostu dobrych przyjaciół czy rodzinę, ludzi którzy zwrócą nam uwagę, na to co źle robimy i sprowadzą na dobrą drogę. Drogę do Happy Endu. Zresztą, czego innego możemy się spodziewać po siostrach Shakespeare? Takie piękne, inteligentne i zdesperowane kobiety, zasługują na wszystko co najlepsze.

Romansy kojarzą mi się z książkami, których fabuła osadzona jest w jednym miejscu. Zazwyczaj jest to renesansowy dworek, biuro, centrum wielkiego miasta czy też wiejska chatka gdzieś w Bieszczadach. Tym razem nasi bohaterowie mieszkają na dwóch krańcach świata, Lucy w deszczowym i mglistym Edynburgu a Lachlan w tętniącym życiem Nowym Yorku. Mało tego, żadne z nich nie chce się przeprowadzać, gdyż kochają i swoje prace i swoje mieszkania, znane kawiarnie i nie chcą opuszczać rodziny czy przyjaciół. Można powiedzieć, że romans ten rozgrywa się w samolotach, taksówkach, pokojach hotelowych czy restauracjach. Brak tutaj swojskości, romantyzmu, czyli wszystkiego tego do czego przyzwyczajone są polskie czytelniczki. Zauważyłam, że literatura miłosna, w ostatnich latach, nieco zboczyła z utartego toru. Wielbicielkom porywów serca, znudziły już się odgrzewane kotlety, przewidywalność, tradycjonalizm i konserwatyzm. Panie chcą emocji, wyuzdania, sporej dawki erotyki i nieprzewidywalności. Zmienił się również wizerunek typowego amanta. Już nie jest to przystojny lekarz czy adwokat, kochający i troskliwy, odważny i silny.  Teraz na topie są niegrzeczni chłopcy, tacy którzy zmieniają partnerki jak rękawiczki, lubią szybki sex i nie wahają się kupować miłości za pieniądze. Już nie oburza nas fakt, że mężczyźni zdradzają swoje partnerki, traktują je przedmiotowo czy wręcz obrażają. Ma być szybko, intensywnie i kontrowersyjnie. Choć powieść Carrie Elks nie szokuje, to trzeba przyznać iż to co rodzi się pomiędzy Lucy a Lachlanem, było dla mnie czymś nowym. Oczywiście jest to miłość, jednak podana w dość nietypowej formie. Miłość przez telefon i smsy, miłość na godziny, liczona biletami lotniczymi. Muszę przyznać, że było w tym wszystkim coś odświeżającego i dającego nadzieję, szczególnie wszystkim tym , którzy żyją w związkach na odległość. Zawsze myślałam, że do tego by stworzyć udany związek potrzeba bliskości, rozmów w cztery oczy, trzymania się za rękę i codziennego docierania, okazuje się że kochać da się też na odległość i związek taki można uznać za szczęśliwy. Oczywiście musi tutaj być spełnionych parę warunków jak chociażby fakt, iż musi nas być stać na bilety lotnicze, czy też (bardziej przyziemny) musimy lubić podróże. Ja panicznie boję się latać, dlatego w moim przypadku, związek międzykontynentalny, rozpadł by się już na samym początku. Wolałabym uschnąć z tęsknoty niż paść na zawał w kabinie Boeinga. 

Carrie Elks jest mistrzynią w budowaniu specyficznego klimatu i atmosfery. Wiecie dlaczego tak rzadko sięgam po romanse? Ponieważ boję się tego, iż okażą się przesłodzone, zbyt cukierkowe, naiwne i po prostu głupie. Książce Elks daleko do tego, by opisując ją, użyć któregokolwiek z wymienionych wyżej przymiotników. To co jest pomiędzy Lucy a Lachlanem, zdecydowanie nie jest lukrowate, a opisy miłosnych zbliżeń czy sceny sexu, napisane są z pikanterią i mogą nas zawstydzić. Również sam ich związek nie należy do typowych, dlatego czytając zastanawiamy się, czy to ma szansę wypalić, czy też rozejdzie się po kościach. Elks cały czas trzyma nas w niepewności a napięcie podsyca atmosfera, która zmienia się wraz z miejscem rozrywania się fabuły. Z Edynburga jedziemy do Glencarraig, gdzie bawimy w średniowiecznym zamku, stamtąd wylatujemy do pachnącego bagietkami Paryża by następnego dnia obudzić się na plaży w Miami. Jest to romans, który nie zna granic, wiadomo jednak jedno, gdzie nie pojedziemy robi się naprawdę gorąco. No i nie możemy zapomnieć, że nasi bohaterowie nie wyjechali na wakacje. Przez cały czas pracują nad sprawą spadku. W życiu nie przypuszczałam, iż ze zwykłego romansu dowiem się tak dużo na temat szkockiego prawa spadkowego i instytucji "rodów". Nie przypuszczałam, że McLeodowie czy McLeashowie mają swojego przywódcę, strony internetowe, zjazdy czy kronikarzy. Ciekawe czy i polska szlachta nadal kultywuje tę tradycję?

Nic dziwnego, że do tej pory nazwisko Elks, nic mi nie mówiło. Nie czytuję romansów, rzadko też zerkam na ich recenzje. Dzięki tej książce może się to jednak zmienić. Choć nie skłamię i nie powiem, iż literatura miłosna, erotyczna czy kobieca, stanie się teraz moim numerem jeden, to zdecydowanie nie będę się na nią zamykać. Okazuje się bowiem, iż nawet te z natury lekkie i przyjemne powieści, mogą nieść wartościowe treści, czegoś nas nauczyć a jednocześnie wzruszyć. Z chęcią przeczytam pozostałe książki autorki, gdyż siostry Lucy, które pojawiły się w tej książce, rozbudziły moje zainteresowanie. No i wszystkie trzy mieszkają w Stanach Zjednoczonych, a czytanie o tym pięknym kraju, nigdy mnie nie nudzi. Jeśli lubicie dobrze napisane, nieszablonowe romanse ze szczyptą erotyki to zdecydowanie polecam.  


Tytuł : "Wiosna w sercu"
Autor : Carrie Elks
Wydawnictwo : Kobiece
Data wydania : 17 kwietnia 2019
Liczba stron : 420
Tytuł oryginału : Absent In The Spring


Tę oraz wiele innych książek, znajdziecie na półce z książkami dla kobiet w księgarni internetowej :
https://www.taniaksiazka.pl/




4 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba recenzja i z chęcią sięgnę po te ksiazke 😃
    Pozdrawiam
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam "Miłość zimową porą", więc tym bardziej z chęcią sięgnę po inną książkę autorki :)
    Pozdrawiam, Pola
    www.czytamutu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęcająca recenzja, więc będę miałam na uwadze tę powieść.

    OdpowiedzUsuń

  4. Miłosne zaklęcia mąż żona spory pytania relacji zgodę rodziców poślubić mnie zaklęcia 24H. Love rozwiązanie problemu (+234 8155 425481 templeofanswer@hotmail. co . Uk )

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger