"Klan" Adreinne Young

     Uważam, iż każdy z nas, raz na jakiś czas, powinien sięgnąć po książkę napisaną z myślą o młodszych czytelnikach. Oczywiście nie chodzi mi o bajki, gdyż etap ten, mamy już zdecydowanie za sobą, lecz o typowe młodzieżówki w stylu Perciego Jacksona. Książki dla nastolatków, szczególnie te z gatunku fantasy, rozwijają naszą wyobraźnię, przypominają o wartościach, którymi powinniśmy kierować się w naszym życiu, oraz są wspaniałą odskocznią od szarej rzeczywistości. Adrienne Young, pisarka-debiutantka, z zawodu jest historyczką sztuki.  Już samo jej wykształcenie, pozwala nam mieć nadzieję, że w nasze ręce trafi coś wyjątkowego, oryginalnego i dobrze napisanego, wiadomo wszak iż ludzie związani ze sztuką mają fantazję i talent. Również wybranie na główną bohaterkę odważnej, silnej nastolatki, która walczy z hordą zdyszanych mężczyzn wikingów, było strzałem w dziesiątkę. Młodzi czytelnicy lubią bowiem jak autorzy burzą pewne schematy, zamieniają role, używają mocnego języka. Nastolatkowie chcą książek dla dorosłych a Adreinne Young zdecydowanie wychodzi im naprzeciw. 

Siedemnastoletnia wojowniczka Eelyn walczy u boku swoich pobratymców z plemienia Aska w odwiecznej wojnie z plemieniem Riki. Jej życiem rządzą proste zasady: walczyć i przetrwać. Pewnego dnia na polu bitwy Eelyn spotyka swojego brata, walczącego po stronie wroga. Brata, którego śmierć widziała na własne oczy pięć lat wcześniej.Świadoma jego zdrady musi przeżyć zimę w górach jako niewolnica Riki, w wiosce, gdzie każdy jest jej wrogiem. Jednak kiedy wioskę Riki najeżdżają bezlitośni wrogowie rodem z legend, Eelyn musi zrobić wszystko, co w jej mocy, by wrócić do rodzinnej wioski. Aby tego dokonać, musi zaufać Fiskemu, przyjacielowi jej brata. Oboje będą zmuszeni dokonać niemożliwego – zjednoczyć zwaśnione klany, by stawić czoła wspólnemu wrogowi. Napędzana miłością do swojego klanu i rodzącym się w niej uczuciem do Fiskego, Eelyn stawi czoła własnej definicji lojalności i rodziny, pokładając wiarę w ludziach, których całe życie nienawidziła.

Wiecie dlaczego lubię książki dla nastolatków? Ponieważ strasznie dużo się w nich dzieje i nie ma czasu na nudę. Od zawsze wiadomo, iż młodzi ludzie mają problemy z koncentracją i podtrzymaniem uwagi. Jeśli jest zbyt wiele nużących, rozbudowanych opisów, za mało dialogów, a rozdziały zajmują więcej niż kilka kartek, to możemy mieć pewność iż książka taka zostanie przez nastolatków odłożona na półkę i zapomniana. Zainteresowanie młodych trzeba podsycać na każdej stronie. Akcja musi być dynamiczna, tempo narracji szybkie a dialogi proste i nieskomplikowane. Od autorów wymaga się specjalnego języka, który jest łatwy w zrozumieniu a jednocześnie ciekawy i działający na wyobraźnię. Muszę przyznać, że czytając to co właśnie napisałam, stwierdzam iż w jakimś procencie ja sama nadal jestem nastolatką. Lubię wartką akcję, walki, brawurę, przygody i zagadki. Uwielbiam książki dla młodzieży Abercombiego czy cykl "Zwiadowców" Flanagana, i to właśnie z nimi skojarzyła mi się powieść "Klan". Choć książka ta zaliczana jest do gatunku fantasy, tak nie znajdziemy tutaj magii ani czarów, które kojarzone są z tym gatunkiem. Tym co w powieści tej jest fantastyczne, to całkowicie od podstaw stworzony świat, wraz z jego religią, tradycją, przesądami, obyczajami i codziennością. Nie da się ukryć, zresztą autorka sama to przyznaje w jednym z wywiadów, że inspiracją do stworzenia nowego świata była mitologia nordycka i legendy o Wikingach. Young miała w głowie pomysł na główną bohaterkę, typową heterę i wojowniczkę, jednak nie chciała zrobić z niej "superbohaterki". Z podań historycznych i ustnych przekazów wiadomo, iż kobiety Wikingów, brały udział w walce, używały mieczów i toporów i miały możliwość wstąpienia do Walhalli. Autorka postanowiła wykorzystać potencjał nordyckich mitów i na ich podstawie stworzyła świat Asków i Rikich, dwóch wojujących ze sobą ludów. Tworzenie nowego realmu, może być świetną zabawą, jednak by czytelnicy uwierzyli w jego istnienie, autorzy muszą sprawić, żeby całość była spójna i utrzymana w jednej koncepcji. Tutaj wszystko do siebie pasuje. Nie ma magii jest za to oręż, nie ma potężnych bogów jest religia, nie ma władców są klany. Klimat książki jest nieco klaustrofobiczny. Świat Young jest stosunkowo mały, zamieszkuje go jedynie klika tysięcy ludzi, pogrupowanych w małe społeczności. Nie ma tutaj rozmachu na miarę Tolkiena czy Georga R.R Martina. Całość podana jest w sposób oszczędny, bez zbędnych opisów, ideologi czy rysu historycznego. Można wręcz powiedzieć, że jest to niezwykle "ubogie" w szczegóły fantasy a autorka zamiast opisywać świat i panujące w nim zależności, postawiła na walkę i opis perypetii głównych bohaterów. Jest tutaj również wątek miłosny, który jednak nie dominuje całej powieści a stanowi ciekawy do niej dodatek. 

"Klan" to książka, w której dzieje się naprawdę dużo. Ci którzy śledzą mój blog wiedzą, że nie lubię opisów scen batalistycznych i szermierczych potyczek. Nudzą mnie wymachy i parady, uniki i podskoki, wycieczki i ucieczki oraz inne chwyty mniej lub bardziej dozwolone. Nawet w przypadku książek jednego z moich ulubionych autorów, Salvatore, przeskakiwałam opisy bitew czy fechtunku. Powieść Pani Young zaczyna się niczym innym jak właśnie sceną walki, więc chcąc nie chcąc, by nic nie stracić z fabuły, musiałam ten rozdział przeczytać. I okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Autorka zadała sobie wiele trudu i sprawdziła jak powinna wyglądać walka nordyckich wojowników. Przeczytała jak się tnie toporem, jak używa miecza i co przeciąć by przeciwnik się szybko wykrwawił. Muszę przyznać iż nie spodziewałam się, że powieść dla młodzieży może być tak brutalna. Opis wyłupienia przez siedemnastolatkę oka swojego przeciwnika, sprawił że dostałam gęsiej skórki. Adrienne Young zdecydowanie nie boi się używać mocnego języka, lubi szokować i nie obcy jest jej rozlew krwi oraz widok ludzkich wnętrzności. Młodsi czytelnicy mogą się nawet przestraszyć. 
Walka oraz wojna klanów, jest zdecydowanie motywem wiodącym tej książki. Autorka zwraca nam uwagę na to,  iż jedno wydarzenie z przeszłości, jedno słowo czy czyn, może mieć katastrofalne skutki i doprowadzić do stanu permanentnej niezgody. Zapewne każdy z was ma w rodzinie jakąś ciotkę wujka, czy kuzyna, z którymi jesteście skłóceni. Często sami nawet nie pamiętacie o co poszło, ale po latach coraz trudniej jest się pogodzić. U Adrienne Young wojna pomiędzy klanami zaczęła się setki lat temu, kiedy po ziemi chodzili jeszcze Bogowie. I to właśnie jeden z nich stworzył lud zwany Askami. Zazdrosna bogini Thora, patrząc na panoszących się po jej ziemi ludzi, postanowiła stworzyć swoich własnych wyznawców. Sięgnęła więc do wulkanu i lawy stworzyła klan Rikich, którego głównym zadaniem było zabijanie Askich. Co 5 lat oba klany miały się spotykać na bitewnych polach i walczyć do upadłego. Po latach nikt już nie pamiętał o co prowadzona jest wojna. Zabijanie weszło im w krew i stało się elementem tradycji. Autorka pokazuje nam jednak, że czasami warto się wstrzymać i odłożyć broń, szczególnie wtedy, kiedy na horyzoncie pojawi się wspólny wróg. To jak Young rozwiązała konflikt pomiędzy klanami, nieco mnie rozczarowało. Pogodzenie wrogich, żyjących w nienawiści klanów, zajęło w książce zaledwie parę stron. Wystarczyła jedna narada, nóż i młoda dziewczyna by wszyscy stanęli po jednej stronie. Takie rzeczy dzieją się tylko w książkach, a szczególnie tych z gatunku fantasy.

Nie da się ukryć iż "Klan" jest również książką o rodzinie i relacjach pomiędzy jej członkami. Nasza główna bohaterka Eelyn bardzo kocha swojego ojca, ostatnią osobę która została jej na tym świecie, oprócz przyjaciółki Myrny. Autorka w obrazowy i wiarygodny sposób przedstawiła więź pomiędzy ojcem a córką. Czuć tutaj miłość, zależność, bliskość i przywiązanie. Zresztą wszystkie relacje międzyludzkie przedstawione w tej książce są prawdziwe. Mamy tutaj przyjaźń i odwieczną nienawiść, budujące się zaufanie, zdradę oraz narodziny miłości . Bardzo ważnym elementem tej książki jest również kwestia honoru, który dla niektórych jest ważniejszy niż samo życie. Jest on gwarantem tego, że trafimy do nieba gdzie spotkamy swoich bliskich oraz Bogów. Honor utożsamiany jest tutaj z siłą, odwagą i brawurą, czasami również z determinacją i głupotą. Autorka pokazuje, że właśnie w imię honoru często popełniamy czyny, które mogą mieć straszne konsekwencje, że czasami zanim coś zrobimy, powinniśmy się zastanowić czy warto. 

Adrienne Young napisała udany debiut, który jest ciekawym i oryginalnym wstępem do całego cyklu. Jest to typowa młodzieżówka, której język, opisy, tempo akcji oraz liczba jej zwrotów, nie pozostawiają nic do życzenia. Myślę, że zadowoleni będą zarówno młodsi jak i starsi czytelnicy, którym bliski jest ten szczególny gatunek fantasy, w którym magia praktycznie w ogóle nie jest obecna. Pamiętacie Xenę, wojowniczą księżniczkę? Jeśli podobnie jak ja byliście zakochani w tej niezwykle charyzmatycznej i odważnej postaci, to z pewnością polubicie również Eelyn. Ta siedemnastolatka, to prawdziwy wojownik w spódnicy, osoba która toporem włada lepiej niż niejeden krasnolud, a ciętym językiem operuje jeszcze lepiej. Ta młoda osóbka to jedna z ciekawszych postaci literatury młodzieżowej jaką spotkałam, i to właśnie dzięki niej, nie ma tutaj czasu na nudę. Polecam. 


Tytuł : "Klan"
Autor : Adrienne Young
Wydawnictwo : Kobiece
Data wydania : 17 kwietnia 2019
Liczba stron : 312
Tytuł oryginału : Sky In The Deep


Tę oraz wiele innych książek, znajdziecie na półce z Bestsellerami księgarni internetowej :
https://www.taniaksiazka.pl/

1 komentarz:

  1. Też lubię powieści napisane z myślą o młodzieży. Mają często niesamowity urok, czego brakuje w powieściach dla dorosłych. "Klan" wpisuje się w moje ulubione klimaty.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger