"Ścigana" Lisa Harris

Z kontynuacjami zazwyczaj jest tak, że okazują się gorsze od swoich poprzedniczek. Po przeczytaniu świetnej "Wendetty" obawiałam się, że Harris zawali "Zaginioną", kiedy ta okazała się sukcesem wiedziałam, że z trzecim tomem nie pójdzie już tak łatwo. Okazuje się jednak, że dobry Bóg, obecny w książkach autorki, ma nad wszystkim pieczę. "Ścigana" to jedna z lepszych książek kryminalnych, jakie przeczytałam w tym roku. Owszem, podobnie jak inni czytelnicy, czasem miałam wrażenie iż Lisa Harris nieco się zapędziła i w 48 godzin fabuły, wpakowała tyle akcji, że starczyłoby na kilkanaście książek Harlana Cobena. Lecz co z tego? Czy nie po to właśnie sięgamy po kryminały, bo chcemy czegoś szybkiego, dynamicznego, krwawego i z pazurem? Otóż to. Ja narzekać nie będę. Było szybko, wybuchowo i (po raz pierwszy) nieprzewidywalnie. Co prawda nadal nie wiem co się stało z Sarah, jednak to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że szykują się kolejne tomy. Nawet jeśli plotki z Goodreads mówią inaczej.


Lot Nikki Boyd do Nashville przebiegał rutynowo… do czasu lądowania awaryjnego.
Gdy sytuacja na lotnisku zostaje opanowana, Nikki orientuje się, że zaginęła kobieta, która w samolocie siedziała obok niej. Nikt nie chce potwierdzić jej obecności na liście pasażerów. Kiedy Nikki dowiaduje się, że Erika Hamilton leciała do Nashville pod opieką generała sił powietrznych, by zeznawać przed sądem przysięgłych jako kluczowy świadek, zaczyna się zastanawiać, czy jej zniknięcie z miejsca katastrofy oznacza ucieczkę przed kłopotami czy przeciwnie – wpadnięcie prosto w nie. Zanim Nikki zdąży po podróży zobaczyć się z rodziną, zostaje wraz ze swoim zespołem wciągnięta w śledztwo w sprawie zaginionej, w którym motywy są równie niejasne jak podejrzani.


Twórczość Lisy Harris znam i bardzo sobie cenię. Oczywiście jej książki nie należą ani do ambitnych and szalenie oryginalnych, jednak mają tę zaletę, że czyta się je szybko, z niesłabnącym zainteresowaniem i dostarczają nam pokaźną dawkę adrenaliny. Założę się, że jeśli zostaniecie zapytani o swój ulubiony film to padną odpowiedzi takie jak : Władca Pierścieni, Ojciec chrzestny czy inne z pierwszej setki światowych bestsellerów. Jednak w głębi duszy to produkcje w stylu Rambo czy Szklanej Pułapki wywołują w nas sentyment i nostalgię. Choć filmy z Arnoldem czy Chuckiem Norrisem z pewnością nie można nazwać "ambitnymi" to mają wielu wielbicieli. Podobnie jest z literaturą. Zapamiętujemy książki w których dużo się dzieje, są kontrowersyjne i te posiadające nieszablonowych oryginalnych bohaterów. 
Lisa Harris, trzeci tom cyklu o Nikki Boyd, zaczyna z przytupem. Tak się złożyło, że książkę tę zaczęłam czytać na lotnisku, lecz wierzcie mi, gdybym, wiedziała jak zakończy się pierwszy rozdział, to zdecydowanie wybrałabym inny tytuł.  Akcja "Ściganej" rozpoczyna się w samolocie, który ma awarię, w związku z czym, pilot zmuszony jest do awaryjnego lądowania. Niestety nie obywa się bez ofiar śmiertelnych. Scena ta była tak rzeczywista, iż cały czas czułam przebiegające po plecach dreszcze. W pewnym momencie zaczęłam się nawet zastanawiać czy nie zrezygnować z podróży i nie pojechać autokarem, jednak perspektywa 26 godzin spędzonych w blaszanej puszcze na kółkach skutecznie mnie zniechęciła. Podobnie jak Nikki, lot udało mi się przeżyć, jednak w przeciwieństwie do naszej bohaterki, ja po dotarciu na miejsce mogłam rozkoszować się piękną pogodą, spokojem i chwilami relaksu. Komisarz Boyd nie miała tego szczęścia. Jeśli myślicie, że po szoku jakim była katastrofa lotnicza, autorka zwolni nieco tempa i da czytelnikom odetchnąć, to jesteście w błędzie. Harris przygotowała dla nas dużo niespodzianek, tempo akcji jest zawrotne, a tarapaty w jakie ładuje się Nikki, znajdują się praktycznie na każdym kroku. Muszę przyznać, że jestem pod wielkim wrażeniem. Chyba jeszcze nigdy nie trafiłam na książkę, która jest tak gęsto napakowana akcją. Próżno tutaj szukać drobiazgowego śledztwa, analizy psychologicznej czy momentów wytchnienia. Autorka zaserwowała nam 352 strony kryminalnego rollercoastera.
Przeglądając recenzje na Goodreads.com byłam zaskoczona faktem, iż tak mało osób poddało tę książkę krytyce. Zazwyczaj jak mamy do czynienia z nierealistycznymi scenariuszami, brawurowymi bohaterami i naciąganymi zbiegami okoliczności, to recenzenci nie pozostawiają na danym tytule suchej nitki. Tym razem było inaczej. Czytelnicy docenili tę książkę oraz kierunek, w którym skręciła jej autorka. Poprzednie tomy były zdecydowanie bardziej spokojne, wyważone i "przemyślane". Ten jest jak żywioł, jak ogień podsycany wiatrem. "Szklaną pułapką" literatury, po którą sięgamy w konkretnym celu a jest nim niczym nieograniczona zabawa. 

Ci z was, którzy czytali dwa poprzednie tomy, pewnie się zastanawiają w jakim kierunku potoczyły się losy głównych bohaterów : Nikki i Taylora. Czy doczekamy się w końcu wielkich porywów serca, namiętnego sexu albo chociażby słodkich pocałunków? Choć bardzo na to liczyłam to niestety Lisa Harris zamiast na romansie skupiła się na kolejnej "zaginionej". Oczywiście Taylor się pojawia, właśnie wrócił z trzymiesięcznego kontraktu, oczywiście para decyduje się na stworzenie związku i wyznaje sobie miłość, jednak to nie do końca jest to na co czekamy. Nadal czuć tu wątpliwości, wahanie i brak zaufania, który charakteryzuje ludzi po przejściach. A jak wiadomo zarówno Nikki jak i Taylor są ludźmi doświadczonymi przez los. Jak dobrze wiecie "Ścigana" jest trzecim tomem cyklu, więc nie trudno się dziwić, iż czasami mamy wrażenie jakby autorka wrzuciła nas w sam środek intrygi. Owszem książkę tę można czytać jako "samodzielny" kryminał, jednak o wiele łatwiej będzie wam zrozumieć pewne zależności i związki międzyludzkie, jeśli zapoznacie się z  poprzednimi częściami. Zresztą warto to zrobić również dlatego, że są one kawałkiem dobrej, ciekawej i trzymającej w napięciu literatury kryminalnej.
Ale wróćmy do naszych bohaterów. Najbardziej podobało mi się to, jak wzajemnie się wspierali i powoli, krok po kroczku budowali do siebie zaufanie. Ci, którzy znają już Nikki, zapewne wiedzą jak trudna jest we współżyciu. Policjantka jest niezwykle inteligentna, odważna, zdesperowana. Często wykazuje się brawurą i skacze na główkę nie sprawdzając czy woda jest głęboka. Nic się przed nią nie ukryje, ciężko ją namówić do zmiany zdania. Choć potrafi być słodka i romantyczna, to tak naprawdę mężczyzna w spódnicy, ktoś kogo nie da się podporządkować. Taylor nie próbował jej zmienić, choć jako wojskowy, zdecydowanie miał do tego narzędzia. Wspierał ją i dopingował, a co najważniejsze, słuchał i motywował. Co prawda momentami usprawiedliwiał jej głupie zachowanie, zamiast wytłumaczyć jego możliwe konsekwencje, jednak zdecydowanie był przykładem faceta, który znajduje się bardzo blisko ideału. 
Dodatkowego smaczku książce dodają problemy natury zdrowotnej, z jakimi boryka się nasza główna bohaterka. Choć to zdanie brzmi nieco strasznie, to prawda jest taka, iż o niczym nie czyta się lepiej jak o cudzej krzywdzie lub...chorobach. To jest zdecydowanie to co nas kręci i autorka nie zawahała się tego wykorzystać. 

Jest jedna rzecz, która wyróżnia książki Lisy Harris na tle innych przedstawicielek literatury kryminalnej. Jest nią obecność Boga. Zanim sięgnęłam po książki tej autorki, nie zdarzyło mi się spotkać policjantów ani przedstawicieli żadnych innych profesji (no może za wyjątkiem księży), którzy otwarcie by się modlili na łamach powieści. Religia zdecydowanie jest niemodna a autorzy rezygnują z bogobojnych bohaterów zapewne dlatego by ich książki były dla każdego. Wiadomo, czytelnik-muzułmanin, niechętnie sięgnie po powieść, gdzie co kilka stron wychwalany będzie chrześcijański Bóg czy hinduska Kali. Mi osobiście to nie przeszkadzało, choć odnośników do wiary było tutaj sporo. Nikki modliła się o to by Bóg ją ocalił, by jej pomagał i strzegł.  Takich bohaterów również nam potrzeba, szczególnie w kraju, gdzie ponad 90 procent obywateli uważa się za osoby religijne. Powinniśmy przestać wstydzić się naszej wiary wtedy ten procent może nawet wzrośnie. Możemy zacząć od literatury. 

Lissa Harris napisała rewelacyjną, pełną akcji książkę, w której jedyne czego mi zabrakło to rozwiązania zagadki zaginionej siostry Nikki, Sarah. Przez trzy tomy czekałam na to by dowiedzieć się co stało się z tą młodą dziewczyną. Niestety muszę czekać dalej. Jednak wiecie co? Ma to również swoje plusy, gdyż zwiastuje, że będą kolejne tomy. Chętnie znowu spotkam się z odważną Nikki,  przystojnym Taylorem oraz resztą ekipy, którą troszkę zaniedbałam w tej recenzji. Muszę za to przerosić, gdyż to właśnie Ci ludzie sprawiają, że ta książka jest wyjątkowa i zabawna. Mam nadzieję, że autorka ma głowę wciąż pełną pomysłów i znajdą się kolejne Akta Nikki Boyd. Zdecydowanie polecam. 


Tytuł : "Ścigana"
Autor : Lisa Harris
Wydawnictwo : Dreams
Data wydania : 27 lutego 2019
Liczba stron : 352
Tytuł oryginału : Pursued. The Nikki Boyd Files




Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu : 
 
 
 
Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym :
 
 


http://www.posredniczka-ksiazek.pl/2019/01/olimpiada-czytelnicza-2019-zapisy.html







2 komentarze:

  1. Wypadałoby nadrobić poprzednie tomy przed zapoznaniem się z tym. Lubię kryminały, więc z chęcią poznam twórczość tej autorki.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam poprzednich tomów, ale seria jest bardzo interesująca :)
    pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger